KINGWAY COBRA 50 4T - CZĘŚCI
KINGWAY COBRA , 50cm, skuter czterosuwowy
Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
Dwoje, czyli ja i moja miłość do wszystkiego, co jeździ na dwóch kołach, ma silnik i warczy. Im grubiej warczy, tym lepiej. Przesympatyczna Pani prosiła mnie o to, bym skreślił kilka słów o modelu skutera pomykającego po naszych drogach. Fajnie, by była to opinia pozytywna, i w sumie dałoby się to zrobić, gdyby nie obawa, że ktoś zarzuci mi tępotę motorową, po przeczytaniu takiej laurki. No bo cóż idealnego ma w sobie Kingway Cobra?
Nazwa sugeruje drapieżność i tajemnicę. Faktycznie, tajemnica jest. Nikt nie wie, pod wpływem czego był konstruktor, biorąc na deskę projekt tego modelu. Drapieżność także się pojawia. Nie chciałbym znaleźć się w zasięgu ręki bikera, który po raz kolejny musi poprawiać w swoim sprzęcie coś, czego producent nie dopatrzył. Dobrze przynajmniej ,że istnieje sklep którego dział Kingway Cobra - części jest należycie zaopatrzony .
Najprościej będzie, jeśli podam kilka danych technicznych:
-Silnik 4T;
-Masa 90 kg;
-Pojemność 49 cm;
-Moc 2,2 kW;
-Wymiary 1730 × 680 × 1180 mm;
-Kuferek.
O nim później.
Kingway Cobra – części, opinie.
O! I tutaj się zaczyna.
Moc nie dochodzi nawet do 3 KM, co przy tak niewielkich rozmiarach skutera nie stanowi jeszcze tragedii. Przy znajomości odpowiednich modlitw i zaklęć, jest szansa, że nie pojawi się na naszej drodze jakieś wzniesienie.
Wspomniany kuferek można sobie samemu zainstalować, pod warunkiem, że ma się odpowiedni sprzęt i wiedzę ślusarską. Uchwyt za kanapą jest dostosowany do trzymania się rękami przez pasażera (!!!) i nijak nie można do niego niczego dokręcić.
Jazda po równym, gładkim i nizinnym terenie da się zaliczyć do przyjemności, jednak jakikolwiek wyjazd za miasto powinien być opatrzony klauzulą, że czyni się to na własną odpowiedzialność. Tam, gdzie nie ma mechanika, tam zaczyna się mrok.
Starczy.
Ci z Was, którzy mają już ten cud techniki, prawdopodobnie zdążyli się do niego przyzwyczaić.
Dla tych, którzy planują zakup, powiadam „nie idźcie tą drogą”.
Czy jakoś tak…